Wystawa „Broń i Barwa” została wzbogacona cennym depozytem Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, przekazanego na przechowanie w roku 1946. Założone w 1860 roku jako „Gabinet Sztuki i Archeologii” przy najstarszym polskim Uniwersytecie, Muzeum to było jedną z pierwszych instytucji na ziemi krakowskiej, mającej charakter kolekcjonerski, dzięki czemu trafiło do niej szereg rzadkich i interesujących przedmiotów, zarówno z wykopalisk archeologicznych, jak i z darów przekazywanych przez krakowskie domy. Większość z nich to mundury i ich elementy. Na wystawie zaprezentowano wybór 12 przedmiotów z okresu do X do XIX wieku należących do tej ważnej instytucji.
Wykonany ze złoconych, miedzianych blach, hełm ten, zwany również szyszakiem, odnaleziony został w 1866 r. w bagnie w miejscowości Gorzuchowo w Wielkopolsce, wraz ze szczątkami plecionki kolczej, która nie zachowała się do dnia dzisiejszego. Stanowi jeden z najwcześniejszych zabytków dawnego uzbrojenia ochronnego na ziemiach polskich
Dwa, żelazne, bojowe buzdygany trafiły do Muzeum uniwersyteckiego z kolekcji Karola Rogawskiego. Są przykładem wojskowej broni, która zyskiwała już powoli w XVII wieku rozpoznawalnego symbolu godności oficerskiej.
Na wystawie można zobaczyć trzy identyczne blachy zdobiące niegdyś ładownice wojskowe, służące do przechowania ładunków do broni palnej. Jedna z nich pochodzi z kolekcji Muzeum UJ. Należały do wojsk żołnierzy Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Świadczą o tym herby Rzeczpospolitej i Wettynów oraz monogram królewski „AR” („Augustus Rex” czyli August Król), odnoszący się do Augusta II lub Augusta III.
Znajdująca się przy zbroi ładownica szlachecka, wykonana została z drewna, obciągniętego skórą. Wieko pokryte zostało srebrną blachą, na której za pomocą rytowania i specjalnej, ciemnej pasty zwanej niello, nałożono herb rodziny Jabłonowskich w otoczeniu bogatej i gęstej armatury. Miała one podkreślać wojskowy charakter rodziny.
Szabla, oprawiona w rękojeść karabelową (brakuje jelca) nosi napisy odnoszące się do poselstwa hetmana Stanisława Chomentowskiego do Turcji. Głownia została wykona w Persji (dzisiejszy Iran) w mieście Isfahan przez rzemieślnika o imieniu Muhibbi Ali, o czym świadczą kartusze z pismem arabskim zawierającym jego imię. Już później, w Turcji lub nawet Polsce, dodano napisy wspominające poselstwo w roku 1712.
Jednym z najcenniejszych przedmiotów z kolekcji Muzeum UJ jest kurtka mundurowa po Romualdzie Lisickim, którą miał nosić w czasie konfederacji barskiej (1768-1772). Towarzyszy jej łosiowa ładownica z motywem krzyża kawalerskiego.
Kurtka ta, to najstarszy zachowany mundur polski. Wykonany z jasnej skóry ma jeszcze kształt charakterystyczny dla ubioru wojskowego kawalerii autoramentu cudzoziemskiego, np. dragonów. Widać już jednak pewne elementy, które staną się cechami charakterystycznymi dla munduru polskiego, w postaci wyłogów na piersi, a w dolnej części wywiniętych na zewnątrz pół, pokazujących podszewkę w kolorze czerwonym.
Szable husarskie zwykle kojarzą się nam z okresem świetności tej jazdy, czyli XVII wiekiem. Nazwa ta przylgnęła do typu szabel, których rękojeści posiadają kabłąk nie łączący się z głowicą na szczycie. Były one używane nie tylko przez husarię, a popularność tych szabel sięga nawet końca wieku XVIII. Takim przykładem później „husarki” jest ta właśnie szabla, wiązana hipotetycznie z warsztatami mokotowskimi koło Warszawy.
Należy ona do grupy niemal identycznych szabel obecnych w zbiorach polskich. Część z nich nosi na sobie antykizujący motyw meandra. Dekoracja ta, podobnie jak zdobienia na szabli z Muzeum UJ wskazują, że powstały one w latach 90-tych XVIII stulecia, pod koniec panowania króla Stanisława Augusta.
Mundur w kolorze zielonym, z charakterystycznymi pętlicami na piersi oraz podbitym wełnianym futerkiem mentykiem, zarzuconym na ramię, należał Józefa Horocha (1770-1845), adiutanta Tadeusza Kościuszki.
Mundur jest charakterystyczny dla huzarów, noszących się po węgiersku. Typowa dla Węgrów kurtka wojskowa nosi nazwę dołmana.
Mundur ten, pochodzący z lat 1825-1831, należał do generała Królestwa Polskiego, Jana Weyssenhoffa (1774 – 1848).
Ten weteran wojen napoleońskich na jeden miesiąc w roku 1831 podjął się trudnego zadania dowodzenia wojskami polskimi w czasie powstania listopadowego, co przypłacił dwuletnią zsyłką na ziemie rosyjskie.
W szufladzie prezentującej różny typy naramienników, pod numerem 1, można zobaczyć ostatnią pamiątkę na wystawie, pochodzącą ze zbiorów Muzeum UJ. To naramienniki wykonane z taśmy złotolitej, zakończone złotym bulionem z frędzlami – charakterystycznym splotem nici i cienkich jak nitka drucików, tworzących ozdobnie opadające frędzle.
Należały one do generała lejtnanta Michała Jana Borcha (1753 – 1811), który otrzymał ten stopień w roku 1778.